GOLDEN BOX 3 (BE GLOSSY) | CZY WARTO KUPIĆ GOLDEN BOX?
Lubię kosmetyczne pudełka, jednak nie zawsze trafiają one w mój gust. Od czasu do czasu trafiałam na moich ulubionych blogach na recenzje boxów Golden Box od beGlossy i sama także postanowiłam sprawdzić czy taka propozycja mi się spodoba. Zawartość Golden Boxów jest ogólnie znana, ale żeby nie psuć sobie niespodzianki nie sprawdzałam co będzie w środku i nie czytałam recenzji Golden Boxa nr. 3.
GOLDEN BOX 3
Golden Box jest droższy od pudełek beGlossy i kosztuje 99 złotych za pudełko kiedy zamawiamy subskrypcję 2 pudełek lub 89 złotych/szt kiedy zamawiamy subskrypcję 4. Mamy pewność, że w środku zawsze będzie 6 produktów o łącznej wartości min. 250 złotych. Ideą pudełka jest możliwość przetestowania produktów z wyższej półki przed zakupem ich w pełnowymiarowym opakowaniu. Jednak i tu zdarzają się kosmetyki którymi możemy cieszyć się w ich regularnej wersji.
W pudełku Golden Box 3 znalazły się produkty marek znanych i cenionych, ale także zupełnie mi nieznanych. Nową, nieznaną mi marką jest np. Luxie, której pędzel Onyx Noir Small Tapered Blending 231 znalazł się w boxie. Pędzel na pierwszy rzut oka wydaje się bardzo dobrej jakości, jego włosie jest miękkie, giętkie, elastyczne. Porównałabym ten pędzel do pędzla Zoeva 221, który jest jednym z moich ulubionych pędzli do rozcierania cieni. Pędzel Luxie w regularnej sprzedaży kosztuje 57 złotych. Pędzle Luxie znajdziemy m.in na stronie Glowstore.
Kolejna nieznana mi marka to La Vie Skin i produkt Renew Hialuronic Acid. 30 ml produktu w regularnej sprzedaży kosztuje 3145 złotych, aż ciężko uwierzyć, że produkt który tyle kosztuje znalazł się w boxie Golden Box. Ciężko też uwierzyć, że produkt o którym nigdy nie słyszałam jest tak drogi, o wiele droższy od znanych i cenionych marek jak np. La Mer czy Kiehls, których kosmetyki także do tanich nie należą. Mimo, że podchodzę do niego dość sceptycznie na pewno przetestuję i dam Wam znać czy jest wart takich pieniędzy.
W Golden Boxie znalazł się dobrze znany mi rozświetlacz marki Mememe Beat the Blues w odcieniu Oyster Gold. Miałam już kiedyś rozświetlacz z tej serii w odcieniu Pearl Pink, który kilka lat temu należał do → moich ulubionych rozświetlaczy. Oyster Gold ma bardzo ładny, jasno złoty odcień. Jest perłowy, bez drobinek a na policzku daje efekt pięknej, mokrej tafli.
Podkład w boxie rozsyłanym do setek dziewczyn nie jest najlepszym pomysłem. Bardzo ciężko w takiej sytuacji trafić z kolorem i u mnie się to nie udało. W Golden Box znalazł się podkład Vichy Dermablend. Podkłady z tej serii są gęste, dają matowe wykończenie i są mocno kryjące. Miałam już kiedyś okazję wypróbować podkład → Dermablend 3D, jeżeli jesteście ciekawe podkładów Vichy zapraszam do przeczytania recenzji.
Kolejny produkt to płyn do demakijażu oczu i ust od Clinique. Take The Day-Off to produkt, który ma pomóc usunąć bardzo trwały, wodoodporny makijaż. Wszystkie kosmetyki do tej pory były produktami pełnowymiarowymi, płyn do demakijażu Clinique to miniaturka, która ma zachęcić do zakupu większego opakowania.
Ostatni kosmetyk w pudełku to coś co uwielbiam! Próbki perfum kolekcjonuję z wielkim zaangażowaniem, zawsze mam ich dużo i z chęcią zużywam, jednak po boxie wypełnionym po brzegi kosmetykami z wyższej półki cenowej spodziewałabym się chociaż miniaturki zapachu mieszczącej 5-10 ml. W Golden Box 3 znalazł się zapach Michael Kors Sexy Ruby, który jest bardzo kobiecy, intensywny.
Co myślicie o Golden Box? Podoba się Wam idea pudełek kosmetycznych a może wolicie wydać pieniądze na produkty, które same wybierzecie?
Jaki kosmetyk z tego pudełka spodobał się Wam najbardziej?
Kolejna nieznana mi marka to La Vie Skin i produkt Renew Hialuronic Acid. 30 ml produktu w regularnej sprzedaży kosztuje 3145 złotych, aż ciężko uwierzyć, że produkt który tyle kosztuje znalazł się w boxie Golden Box. Ciężko też uwierzyć, że produkt o którym nigdy nie słyszałam jest tak drogi, o wiele droższy od znanych i cenionych marek jak np. La Mer czy Kiehls, których kosmetyki także do tanich nie należą. Mimo, że podchodzę do niego dość sceptycznie na pewno przetestuję i dam Wam znać czy jest wart takich pieniędzy.
W Golden Boxie znalazł się dobrze znany mi rozświetlacz marki Mememe Beat the Blues w odcieniu Oyster Gold. Miałam już kiedyś rozświetlacz z tej serii w odcieniu Pearl Pink, który kilka lat temu należał do → moich ulubionych rozświetlaczy. Oyster Gold ma bardzo ładny, jasno złoty odcień. Jest perłowy, bez drobinek a na policzku daje efekt pięknej, mokrej tafli.
Podkład w boxie rozsyłanym do setek dziewczyn nie jest najlepszym pomysłem. Bardzo ciężko w takiej sytuacji trafić z kolorem i u mnie się to nie udało. W Golden Box znalazł się podkład Vichy Dermablend. Podkłady z tej serii są gęste, dają matowe wykończenie i są mocno kryjące. Miałam już kiedyś okazję wypróbować podkład → Dermablend 3D, jeżeli jesteście ciekawe podkładów Vichy zapraszam do przeczytania recenzji.
Kolejny produkt to płyn do demakijażu oczu i ust od Clinique. Take The Day-Off to produkt, który ma pomóc usunąć bardzo trwały, wodoodporny makijaż. Wszystkie kosmetyki do tej pory były produktami pełnowymiarowymi, płyn do demakijażu Clinique to miniaturka, która ma zachęcić do zakupu większego opakowania.
Ostatni kosmetyk w pudełku to coś co uwielbiam! Próbki perfum kolekcjonuję z wielkim zaangażowaniem, zawsze mam ich dużo i z chęcią zużywam, jednak po boxie wypełnionym po brzegi kosmetykami z wyższej półki cenowej spodziewałabym się chociaż miniaturki zapachu mieszczącej 5-10 ml. W Golden Box 3 znalazł się zapach Michael Kors Sexy Ruby, który jest bardzo kobiecy, intensywny.
Co myślicie o Golden Box? Podoba się Wam idea pudełek kosmetycznych a może wolicie wydać pieniądze na produkty, które same wybierzecie?
Jaki kosmetyk z tego pudełka spodobał się Wam najbardziej?
Nono ale szata graficzna super.
OdpowiedzUsuńwww.natalia-i-jej-świat.pl
To serum z kwasem hialuronowym ma kosmiczną cenę! Z niecierpliwością czekam na wpis na temat jego działania :)
OdpowiedzUsuńJeszcze w styczniu postaram się napisać :D
UsuńAle ładne pudełeczko!
OdpowiedzUsuńPodoba mi sie zawartosc, choc tak jak napisalas, szkoda ze probka perfum nie jest wieksza :D
OdpowiedzUsuńJa po plakacie i cenie zawartości, myślałam, że w środku są całe perfumy :D
UsuńOj, marzyły by mi się całe w takim boxie, nawet 30 ml 😍 Ale myślę, że miniaturka, takie 10-15 ml to minimum, inaczej by to wyglądało :)
UsuńTa edycja mi się nie podoba ale poprzednia była zacna!
OdpowiedzUsuńJAk najbardziej na plus :)
OdpowiedzUsuńWpadłam tu z ciekawości odesłana z wpisu od serum - zaskakujące, bo przecież to nie jedyny kosmetyk w zestawie, a cena boxa jest dość.. niska w tym przypadku.
OdpowiedzUsuń