BEN NYE NEUTRAL SET | PUDER, KTÓRY WARTO MIEĆ
Nie raz opowiadałam Wam o dobrych pudrach utrwalających makijaż. Całkiem niedawno przypomniałam na Facebooku post o → pudrach Paese (ryżowy i bambusowy), polecałam puder transparentny z asortymentu → Golden Rose, a już na pewno pamiętacie, że długo moim ulubionym pudrem był → puder Inglot. Tym razem pokażę Wam puder, który przebił je wszystkie.
BEN NYE NEUTRAL SET
PUDRY BEN NYE
Puder Ben Nye Neutral Set to transparentny puder do zadań specjalnych. Ale od początku... Transparentne pudry Ben Nye dostępne są w trzech wersjach: Neutral Set (to puder o którym dzisiaj porozmawiamy), Fair oraz Pretty Pink. Neutral Set w opakowaniu jest biały, ale nałożony na skórę nie daje żadnego kolory. Fair ma delikatnie żółty, a Pretty Pink delikatnie różowy odcień, które na skórze także pozostają niewidoczne.
Możemy także wybierać spośród dwóch rozmiarów opakowań- mniejszy słoiczek to 80-85g produktu z kolei większy to aż 226g! 80g pudru kosztuje 60 złotych, z kolei większe opakowanie to koszt 120 złotych. Już mniejszy wydaje się olbrzymi w porównaniu z tym co kupujemy zwykle.
Opakowanie nie jest wygodne. To słoiczek o małym wieczku z siteczkiem. Zakrętka jest mała i ciężko wysypać na nią puder więc najlepiej mieć w zanadrzu inne wieczko na które możemy wysypać potrzebną ilość pudru.
BEN NYE NEUTRAL SET
Sam puder jest bardzo drobno zmielony, mączkowaty. Nałożony na podkład pięknie się z nim stapia, pozostaje całkowicie transparentny, nie bieli skóry. Wykończenie jakie daje jest naturalne, nie jest to płaski mat. Skóra po jego nałożeniu jest wygładzona i pięknie satynowa. Nie daje efektu maski na skórze.
Pudru potrzeba na prawdę niewiele, dzięki czemu jest bardzo wydajny i pojemność 80g starczy na bardzo długo. Pudru używam malując siebie i innych, po około dwóch miesiącach używania zużycie jest bardzo małe.
Jego trwałość jest niesamowita. Makijaż utrwalony tym pudrem utrzymuje się na mojej suchej skórze, po prostu do demakijażu. Otrzymuje też sporo wiadomości od Klientek, że makijaż pięknie się utrzymywał i przypisuje tą zasługę właśnie pudrowi Ben Nye (i utrwalaczowi Kryolan).
Czy warto kupić ten puder? Jak najbardziej, ten puder to niemal ideał. Uwielbiam to jakie daje wykończenie i jego wspaniałą trwałość. W Polsce oryginalny puder Ben Nye kupicie na stronie →charakteryzacja.com, na Allegro niestety możecie naciąć się na podróbki. W porównaniu z jego pojemnością (80g) jego cena jest aż za niska, zapłacicie za niego 60 złotych+ przesyłka. Dla porównania cena pudru Inglot to 89zł/16g (puder sypki matujący 3S).
Co myślicie o pudrze Ben Nye? Może miałyście go już? U mnie następny na liście życzeń jest puder w wersji Banana.
Mega się opłaca! Taka pojemność za tak małe pieniądze. Z reguły jakies drogeryjne mają max 20-30 gram a są niewiele tańsze :)
OdpowiedzUsuńNo dokładnie! Moim zdaniem niesamowicie się opłaca :D
UsuńWow. Skusiłabym się na ten puder, gdyby nie cena. :(
OdpowiedzUsuńAle cena jest ok :D
UsuńJa mam wlasnie Banana i jest swietny :D
OdpowiedzUsuńO tym nawet nie wiedziałam :P Wszędzie głośno o tym bananowym :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym pudrem :) Szkoda tylko, że ta zakrętka taka mała i że faktycznie trzeba wysypywać go na coś innego ;) Obserwuje :)
OdpowiedzUsuńZakrętka to faktycznie minus, ale da się to przeżyć :)
UsuńNie słyszałam wcześniej o pudrze tej firmy.
OdpowiedzUsuń